środa, 17 września 2014

Place zabaw w Parku Szczęśliwickim

Po dłuższej przerwie powracam do tematu ochockich placów zabaw. Dziś przede mną niemałe wyzwanie. Przedstawię Wam bowiem trzy place zabaw znajdujące się na terenie jednego z większych ochockich parków. Mój „raport” będzie jeszcze trudniejszy, bo zapiski na temat tych placów miałam przygotowane już w czasie wakacji. Niestety nie miałam czasu, żeby wszystko skleić w jedną całość. Być może coś ominę, i dlatego poproszę o Wasze sugestie i opinie, jeżeli coś przeoczyłam.

Park Szczęśliwicki, bo o nim mowa, znajduje się w zachodniej części dzielnicy Ochota, między ulicą Włodarzewską i Drawską. Teren jest naprawdę duży. Jest jeziorko, gdzie dzieci mogą nakarmić kaczki, jest mnóstwo zieleni, wiele miejsca do zabawy i biegania. Poza trzema placami zabaw, na których szczególnie się skupię, są inne rozrywki – siłownie plenerowe, stok narciarski, boisko do gry w kosza, stoły do gry w ping ponga, duże boisko do gry np. w piłkę, a niedawno powstała też ścieżka rowerowa. W Parku Szczęśliwickiem znajdują się też boiska do gry w tenisa i w siatkówkę, a także odkryty basen.

Na terenie parku znajdują się trzy place zabaw – dwa mniejsze, naprzeciw siebie i jeden większy – położony vis a vis górki szczęśliwickiej.

Mniejsze place

Są niewielkie, ale mimo wszystko mają całkiem sporo zabawek. Na jednym z nich jest czteroosobowy i dwuosobowy bujaczek. Jest też piaskownica wyposażona dodatkowo w dwa domki i urządzenia do nabierania i przesypywania piasku. Starsze dzieci znajdą tu duże urządzenie wspinaczkowe – są linki, ścianka wspinaczkowa i siatka przypominająca pajęczynę. Jest zjeżdżalnia dla starszaków i drabinka do wchodzenia. Są ławki dla rodziców i kosze na śmieci, nawierzchnia miękka, informacja o zarządcy placu i telefony interwencyjne.

Drugi plac znajduje się tuż obok. Przystosowany jest raczej dla młodszych dzieci. Jest niższa dwustronna zjeżdżalnia z domkiem i uwielbiana przez moich chłopców obrotowa ławeczka. Fajną atrakcją jest labirynt z układanką. Są dwie huśtawki, ale niezabezpieczone. Jest też bujak dwuosobowy. Na placu są ławki, kosze na śmieci, tabliczka informująca o zarządcy placu, są na niej też telefony interwencyjne.

Duży plac na górce

Teren placu jest naprawdę spory i podzielony na dwie części – dla maluchów i starszaków. Jedna połowa placu ma dwie zjeżdżalnie – wyższą i niższą. Ta mniejsza ma dodatkowo miejsce do wspinania się z linką i domek. Są tu też trzy obrotowe krzesełka, drążki do podciągania, koło obrotowe i dwie huśtawki dla starszych dzieci. Jest też linowe urządzenie wspinaczkowe.

W części dla młodszych dzieci jest mała zjeżdżalnia z domkiem, a także drugi domek wyposażony w układanki. Są też pojedyncze bujaki, piaskownica i dwie zabezpieczone huśtawki dla dzieci.

Na placu są kosze na śmieci, informacja o zarządcy placu, telefony interwencyjne oraz tabliczka o zakazie wprowadzania psów. Nawierzchnię trudno określić – kiedyś chyba była trawa, albo kora, niestety teraz pozostała zwykła ziemia.

Moja opinia

Osobiście przyznam, że Park Szczęśliwicki bardzo lubię. Takie samo zdanie mają moi chłopcy. Uwielbiają tutaj przebywać, bo nigdy się nie nudzą. Skupmy się jednak na placach. Gdybym miała wybrać, i sugerować się wyłącznie moim zdaniem, zdecydowanie postawiłabym na dwa mniejsze place – są w przytulniejszym miejscu, mają miękką, bezpieczną nawierzchnię, są fajne zabawki. Jednak opinia moich dzieci też bardzo się liczy. Zauważyłam, że ich uwagę bardziej przyciąga plac na górce. Być może powodem jest większa ilość zabawek. Plac jest duży, co jest zdecydowanym plusem. Nie do końca jestem przekonana do jednej zjeżdżalni. Jest bardzo wysoka, a nie ma zabezpieczeń po bokach i to mnie dość szokuje, tym bardziej, że nawierzchnia placu również pozostawia wiele do życzenia. Przy tak wysokich urządzeniach powinna zapewniać bezpieczeństwo, a zbita, twarda ziemia raczej nie jest tego atrybutem. Fajnie, że plac podzielony jest na dwie części – dla maluchów i starszaków. Zabawki są właściwie „rozłożone” i ciekawe dla dzieci. Plac ma wszystkie urządzenia, które dzieci potrzebują – piaskownica, zjeżdżalnia i huśtawki moim zdaniem powinny znajdować się na każdym placu. Ławek jest wystarczająco dużo, rodzice i opiekunowie mogą mieć dzieci pod okiem praktycznie z każdego miejsca. Są też kosze na śmieci, informacja o zarządcy placu i telefony interwencyjne. Niestety nie zauważyłam regulaminu korzystania z placu. Martwią mnie też furtki – są zbyt ciężkie i dość szybko się zamykają, co może powodować zagrożenie dla dzieci wchodzących na plac. Uważam, że plac jest w zbyt ponurym miejscu. Oczywiście zacienienie jest dość istotne, ale wydaje mi się, że jest tu zdecydowanie za dużo drzew. W cieplejszych porach roku gromadzą się tu komary, meszki i inne robactwa.

Co do mniejszego placu – na pierwszy rzut oka wygląda całkiem nieźle. Poza pomazanymi urządzeniami, zabawki są raczej zadbane i bezpieczne. Nawierzchnia jest miękka, czemu oczywiście daję plusa. Brakuje mi tutaj jednak zabezpieczonej huśtawki dla małych dzieci. Piaskownica mogłaby być troszkę większa. Mam trochę zastrzeżenia, co do ilości ławek. Wydaje mi się, że (biorąc pod uwagę ilość przebywających w parku rodzin z dziećmi) na placu mogłoby być ich trochę więcej, ale to tylko moje zdanie. Niestety nie ma też regulaminu korzystania z placu, ale są tabliczki z telefonami interwencyjnymi i informacją o zarządcy placu.


Galerię zdjęć znajdziecie TUTAJ
Zapraszam do dyskusji w grupie Ochockie place zabaw pod lupą
Zachęcam również do wypełnienia krótkiej ankiety Funkcjonalność i bezpieczeństwo placów zabaw dla dzieci

Czekam na Wasze opinie :)

wtorek, 16 września 2014

Polskie sklepiki szkolne bez śmieciowego jedzenia

Rozpoczął się rok szkolny, a wraz z nim, po wakacyjnej przerwie, wznawiają działalność sklepiki szkolne. Jaki znajdziemy w nich asortyment? Przede wszystkim: chipsy, żelki, cukierki, batoniki i słodkie napoje gazowane. Naturalne przekąski, świeże warzywa i owoce, pełnowartościowe produkty – tego brakuje w asortymencie polskich sklepików szkolnych. Ale problemem jest nie tylko co, ale i gdzie zjeść. 
Chciałabym podzielić się z Wami informacją dotyczącą możliwości dofinansowania na przebudowę sklepiku szkolnego w bufet ze zdrowym drugim śniadaniem. Pula grantów wynosi 40 tys. złotych. Zgłoszenia przyjmowane są do 15 października. 

To już trzecia edycja konkursu grantowego „Sklepiki szkolne – zdrowa reaktywacja”. Na szkoły czekają dotacje, które pomogą przekształcić wypełniony „śmieciowym jedzeniem” sklepik w zdrowy bufet z pełnowartościowym drugim śniadaniem. Dzięki grantom przyznanym w poprzednich edycjach konkursu, w sumie udało się przebudować blisko 80 sklepików. 

Polska na tle Europy


Według niedawnych badań SWPS, niemal 40 proc. młodych ludzi przyznaje, że w szkołach nie powinno się sprzedawać niezdrowych i wysokokalorycznych przekąsek oraz słodzonych napojów, a 35 proc. z nich deklaruje, że jest gotowa zapłacić więcej za produkty zdrowe. Dlaczego więc Polska i Estonia, jako jedyne kraje w Europie, nie wprowadziły do tej pory żadnych przepisów ograniczających dostęp uczniów do „śmieciowego jedzenia”?

W sejmie trwają obecnie prace nad ustawą, która ma tę kwestię uregulować. A tymczasem, półki większości sklepików szkolnych uginają się pod niezliczonymi paczkami chipsów, żelek, cukierków, batoników i słodkich napojów gazowanych. - Nasi uczniowie mają najłatwiejszy, niczym nieograniczony dostęp do niezdrowej żywności w szkole. Dlatego po raz kolejny chcemy nagrodzić te szkoły, które chcą przebudować szkolny sklepik w tzw. bufet. Chcielibyśmy, aby można było w nim kupić przede wszystkim pożywne drugie śniadania, a nie kaloryczne, „kuszące” i uzależniające przekąski – mówi Andrzej Pietrucha, Prezes Fundacji BOŚ. 

Inwestycja w zdrowe bufety

Naturalne przekąski, świeże warzywa i owoce, pełnowartościowe produkty – tego brakuje w asortymencie polskich sklepików szkolnych. Ale problemem jest nie tylko co, ale i gdzie zjeść.
- Poza korytarzem i sklepikiem szkolnym szkoły nie posiadają miejsca na spożycie drugiego śniadania. Nieliczne z nich mogą pochwalić się stołówką. Dlatego dzieciom najwygodniej jest po prostu kupić paczkę chipsów, niż wyjąć z lunch boxa marchewki i kanapkę. Stąd w tej edycji konkursu szczególny nacisk kładziemy na stworzenie bufetów ze zdrowym drugim śniadaniem, gdzie uczniowie będą mogli zarówno kupić, jak i wygodnie spożyć posiłki – podkreśla Barbara Lewicka - Kłoszewska, Wiceprezes Fundacji BOŚ. 

Jak otrzymać dotację?


Wszystkie szkoły zainteresowane udziałem w konkursie i otrzymaniem dofinansowania, muszą do 15 października zarejestrować się na www.sklepiki.fundacjabos.pl. Natomiast do końca listopada br. powinny przygotować i przesłać projekt promocji wśród uczniów zasad zdrowego odżywiania oraz przebudowy sklepiku szkolonego w tzw. bufet zapewniający dostęp do pełnowartościowych produktów. Wszystkie nadesłane prace zostaną ocenione przez specjalną komisję, a najlepsi zostaną nagrodzeni grantami. Dodatkowo, na najciekawsze realizacje czekają nagrody rzeczowe. Całkowita pula grantów na przebudowę sklepiku szkolnego to 40 tys. zł.


Więcej informacji można znaleźć na stronie www.sklepiki.fundacjabos.pl.