piątek, 8 sierpnia 2014

Nowy plac zabaw - Rokosowska 7

Długo nie pisałam o placach zabaw. Odwiedzaliśmy je, owszem, ale mamy pełnię lata, więc siedzenie przed komputerem raczej odstawiam na bok. Wyjątkowo dzisiaj pogoda nie sprzyja spacerom, a parę dni temu dowiedziałam się o istnieniu nowego placyku w pobliżu basenu na Rokosowskiej. Na szczęście zdążyłam zrobić zdjęcia, którymi właśnie dzisiaj z Wami się podzielę.

Niewielki plac zabaw na Rokosowskiej 7

Znajduje się mniej więcej na wysokości basenu OSiR Ochota, w przestrzeni między blokami. Co do wyposażenia placu nie będę się rozpisywać, bo nie pozwoli mi na to ilość dostępnych na nim zabawek. Jest jedynie zjeżdżalnia ze schodkami, domkiem i czymś w rodzaju ścianki wspinaczkowej z liną. Jest też jeden dwuosobowy bujak i niezabezpieczona huśtawka dla starszaków. Wewnątrz placu brak ławek i koszy na śmieci. Jest za to miękka nawierzchnia i czytelny regulamin korzystania z placu.

Moja ocena


Coż… może zacznę od tego, że postawienie nowego placu w miejscu, w którym poprzednie zabawki pamiętały czasy naszych rodziców i dziadków, jest dużym krokiem naprzód. Placyk wygląda przyjemnie, urządzenia są oczywiście zadbane, bo nowe (oby takie pozostały jak najdłużej). Podoba mi się przestrzeń wokół placu – jest czysto, miło i spokojnie. Są nowe ławki, kosze na śmieci i kostka brukowa. Plusem jest postawienie placu na terenie międzyblokowym. Starsze dzieci mogą z niego korzystać samodzielnie, a rodzice w każdej chwili mogą je doglądać przez okno.
Urządzeń zabawowych jest nadzwyczaj mało. Co prawda przestrzeń przeznaczona na plac nie jest za duża, ale wydaje mi się, że przy jej lepszym zagospodarowaniu spokojnie zmieściłaby się jeszcze piaskownica i zabezpieczona huśtawka dla maluchów. Minusa dam chyba zjeżdżalni – jest blaszana. My co prawda

byliśmy w pochmurny dzień, ale z położenia placu mogę wnioskować, że jest mocno nasłoneczniony. O szybkości nagrzewania się blaszanej zjeżdżalni chyba nie muszę wspominać. 
Ogrodzenie placu jest w porządku, są dwa wejścia – fajnie, ale chyba przy takiej wielkości wystarczyłoby jedno? Na szczęście w niczym to nie przeszkadza. Plusem jest, że przy obu są czytelne regulaminy korzystania z placu – obrazkowe i opisowe. Niestety nie ma informacji o zarządcy i administratorze placu – mimo, że jest na to miejsce na tablicy informacyjnej. Są telefony interwencyjne. Co do ławek mam mieszane uczucia. Wspominałam, że wewnątrz placu ich nie ma. Teoretycznie, trzymając się moich reguł, powinnam uznać to za minus, ale doświadczona sytuacją panującą na innych placach, a konkretnie toczeniu się na nich „wieczorno-nocnego życia”, jestem skłonna dać temu mały plusik. Tutejsze ławki stoją wkoło placu, za zewnątrz, ale tuż przy ogrodzeniu. Z każdej strony mamy zatem dziecko na oku i w każdej chwili możemy szybko do niego podejść. Plusem takiego rozwiązania jest to, że wewnątrz placu nie przebywa „nocne” towarzystwo. Teraz przekonuję się, że ustawienie ławek na zewnątrz placów  byłoby chyba całkiem niezłym rozwiązaniem (dot. oczywiście tych osiedlowych) 
Kolejny punkt – kosze na śmieci. Też są na zewnątrz. Uważam, że przynajmniej jeden powinien być w środku. Przekonała mnie o tym między innymi walająca się po placu butelka po wodzie. 

Podsumowując, podzielę się z Wami opinią Alusia „Fajnie było, ale mało zabawek”. Chłopcy dobrze się bawili, bo nie byli sami. W końcu kreatywność dzieci nie zna granic. Aluś i Mateusz bawili się z innymi dziećmi z berka. Gonili się wkoło placu, na domku, na zjeżdżalni. Naprawdę im się podobało i ciężko było ich wyciągnąć do domu. Jednak muszę przyznać, że jedno dziecko może się tam ponudzić. Bardzo możliwe, że po 10-15 minutach będziecie wracać do domu.

Galerię zdjęć znajdziecie TUTAJ
Zapraszam do dyskusji w grupie Ochockie place zabaw pod lupą
Zachęcam również do wypełnienia krótkiej ankiety Funkcjonalność i bezpieczeństwo placów zabaw dla dzieci

Czekam na Wasze opinie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz